jak zobaczyć

Może to śmieszne, może to głupie, ale...Jest jedna scena w pierwszej części Króla Lwa (bajce mojego dzieciństwa, bajce przy której do tej pory płaczę), która od dłuższego czasu nieustannie i powtarzalnie przypomina mi się w bardzo różnych sytuacjach. To scena (klik) kiedy dorosły już Simba przypomina sobie wszystko, co się wydarzyło w przeszłości, to wszystko, co sprawiło, że uciekł. Poczucie winy, ciągle niesiony ciężar na plecach. Poczucie, że nie jest tym, kim powinien być, że zawiódł. Uwielbiam ten moment, kiedy małpa-filozof prowadzi go do ojca i to rozczarowanie, kiedy Simba widzi tylko...swoje odbicie. ,,To nie mój ojciec, to moje odbicie"

Rozczarowanie sobą... Tym, ze chciałem być kimś, a jestem...tylko sobą. Z tym wszystkim, co we mnie przeraźliwie nie takie, jakby się chciało by było, z tym wszystkim, co mnie upokarza, co mnie zawstydza, do czego boję się przyznać.

I paradoks patrzenia. Bo można patrzeć i nie widzieć, można wypatrywać i dostrzegać. To, co mnie udarzyło w tej scenie to to, że Simba, który tęskni za ojcem nie może go znaleźć inaczej jak tylko w sobie. To wymaga otwarcia oczu, to wymaga (trudno to mówić w kontekście lwa, ale...) pokory. To wydaje się niepojęte, nierealne. Jak ktoś kogo (wydaje się) zabiłem, zraniłem, zostawiłem, skrzywdziłem, ale jednocześnie ten ktoś za kim tęsknię, o którym myślę, że mnie porzucił, że zostawił mnie samemu sobie... jak ten ktoś może być we mnie?

Kim jestem, kiedy na siebie spoglądam? Czy to ciągle ja, czy nie ja? Czy myśląc ,,ja" nie mam na myśli kogoś innego? Jak mogę siebie odnaleźć, jak definiuję się tylko poprzec to, co widzę? Odbicia, lustra drugich... Jak mam Ciebie zobaczyć, kiedy mogę widzieć tylko innych, a inni tylko mnie... Więc może tak. Może we mnie masz być Ty dla innych. A inni są Tobą dla mnie. Może tylko tam można widzieć...

klik



Komentarze

  1. Piękny tekst i dzięki za przypomnienie tej wzruszającej sceny z "Króla Lwa" - małpa filozof jest cudna :):):)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty