dotyk
,,Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął, lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego.
Jezus, widząc to, rzekł do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, do takich należy Królestwo Boże. (...) I biorąc je w objęcia kładł na nie ręce i błogosławił je."
(Mk 10, 13)

(fot.Kamila Kansky)
Dotyk.
Jak ważny jest dotyk Jezusa. On jest bardzo blisko tych, którzy są mali, pozwala się dotykać i pozwala sobie na dotyk drugiego.
W przekładzie Mateusza Słowo mówi, że przynosili Mu dzieci, aby kładł na nich ręce i pomodlił się za nie. Przynosić..dzieci, ludzi, osoby pod ręce Jezusa.
Wczoraj na przystanku spotkałam mamę z dwiema córkami, jedna z nich płakała, dąsała się i złościła. W jej postawie można było wyczuć, że w czymś została zraniona. Obserwowałam je. Mama dała jej kocyk i zapytała, co mogłaby jej podarować, żeby przestała się złościć. Jej gesty świadczyły o trosce, ale zupełnie nie korespondowały z jej słowami, wyrazem twarzy i tonem głosu. Tutaj zatrzymuje mnie słowo szorstko (Uczniowie szorstko zabraniali im tego) .Ta kobieta wydawała mi się szorstka..jej gest podania kocyka wydawał się zastępczym otuleniem tej dziewczynki. Nie znam całej sytuacji, ale w słowach wydawała się zimna... Pomyślałam, że bardzo chciałabym tę dziewczynkę przytulić. Nagle przyszła mi myśl, żeby podarować jej obrazek św. Klary. Podeszłam i zapytałam Mamę czy mogę. Zgodziła się. Uklękłam obok niej i powiedziałam, że jeśli jest smutna, to może popatrzeć na to światełko, które trzyma św. Klara... Dziewczynka zaskoczona uspokoiła się. Dałam jej obrazek i dotknęłam jej głowy w geście przytulenia. Wsiadłam do tramwaju.
Czasami nie wiemy jak otulić człowieka. Czy gestem, czy słowem, czy podanym kocykiem..środki nie są przecież tak ważne.
Jest wiele okazji, by zapalać lampki Twojej obecności. Pozwól nam przytulać i mówić o Tobie małymi znakami. Nie wiem czy ta dziewczynka cokolwiek zapamięta, ale dzisiaj o niej sobie przypomniałam. Jezus chce dotykać. Również dziecka we mnie.
Ilia jest najbardziej chaotycznym dzieckiem w całej grupie. Rzadko wykonuje polecenia, ociąga się i czasami buntuje. Potrzebuje, by przypominać mu wielokrotnie polecenie. Czasami wydaje się nieobecny, jakby nie słyszał.. Zauważyłam, że najczęściej reaguje na dotyk. Właśnie w geście położenia ręki na głowie..albo podania dłoni. Słowo bez gestu nie ma takiej mocy. Gdy Jezus mówi do dzieci, to również Jego gesty świadczą o Miłości. Jezus nie ma granic poprawności..znowu okazuje się tak bardzo ludzki i czuły, przytula dzieci, bierze je w objęcia..to bardzo ekspresyjny obraz.
Czy nie przytulił kobiety cierpiącej na krwotok? Czy nie przytulił Marii Magdaleny.. Dlaczego jej nie zabronił siebie dotykać.. Nie bez znaczenia jest to, że Jezus uzdrawia przez dotyk...
przez Słowo, przez spojrzenie. Tak bardzo bliski, że pozwala nam siebie przyjmować. Największa czułość i miłość zamknięta w kawałku chleba. Prostota. Jak ja dotykam Go?
Wyobrażam sobie, że w scenie Zwiastowania Maryja też przytuliła Słowo.. Najpierw Słowo przytuliło ją, a potem ona je otulała i rozważała w sercu.Na ile ja pozwalam się przytulić Słowu? Na ile pozwalam się przytulić Bogu? Na ile ja przytulam Słowo? Na ile realnie biorę je i wyciskam na sercu, z wiarą, że Ono jest pieczęcią, bo jest Osobą.
Komentarze
Prześlij komentarz