szkic o parkowych drzewach

Jest taki park, w którym rośnie drzewo. Jeszcze niedawno zastygłe, zaspane, pokryte białą pierzynką, teraz przebudzone, niedospane budzi się do życia. Są inne przebudzone drzewa. Obudziły je wieczorne pieśni pochwalne ptaków. Z lekka nasłuchiwały szeptów i powiewów, ale nie długo. Wraz z rozpiętymi płaszczami, otwieranymi oknami i opustoszałymi mieszkaniami, dla drzew przyszedł czas nadsłuchiwania ludzkich rozmów. Czasem się zdarzy, że ktoś usiądzie na niedawno jeszcze samotnej ławce i szepnie do takiego drzewa, żeby się nie bało. Częściej jednak słucha rozmów, dźwięków pierwszych wiosennych pocałunków. Nikt je jednak nie obejmie. Zazielenił się park, a i drzewom wkrótce wyrosną liście, jednak ich samotność się nie zazieleni. Wystrzeli z nich coś na podobieństwo ramion rozłożonych. Siądź sobie czasem pod takim drzewem, posłuchaj jego szeptów, niech ci zaszeleszczą jego gałęzie, niech wyfrunie z nich wielkie odkrycie. Drzewa czasem mówią. Nasłuchuj. Wielka Cisza i cień nie raz uratują cię przed poparzonym słońcem. Schowaj się czasem w jego ciemności, nocą, gdy wracasz do siebie samej. Za dnia przebiegniesz przez niego wystraszona nadmiarem ludzkich głosów. W park można uciekać tylko nocą. W ciemności lepiej się słyszy szepty, szelesty i ciszę.

klik

Komentarze

  1. Przeczytałam kilka wpisów i podoba mi się tutaj. To miejsce jest takie.... prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty