spotkanie w drodze

W pewien upalny dzień pan Józef siedział w pustej  poczekalni dworca. Wchodząc tam, myślałam tylko o tym, by schronić się przed prażącym słońcem i zwyczajnie poczekać na swojego busa, który miał mnie zaprowadzić do celu. Jak zwykle, widząc człowieka, przestraszyłam się - czy to jakiś starszy pan zaczepiający ludzi, proszący o pieniądze na piwo? Czy aby na pewno jest trzeźwy? Dlaczego się uśmiecha się do mnie w taki sposób (tak jakby uśmiech był czymś nadzwyczajnym)? Mimo pierwotnej chęci ucieczki, zostałam. 
Pan Józef (wtedy jeszcze pan Anonim) wyciągnął czerwone organki i zacząć grać swojskie melodie. Uśmiechnęłam się na to do niego. Zagadnął, zapytał, pozwolił usiąść obok siebie. Zaczął opowiadać o wycieczce do Częstochowy, gdzie kupił właśnie te organki. Niesamowite jaką olbrzymią radość mu sprawiało granie. Po chwili okazało się, że czekamy na ten sam pojazd. 
Echo prawie pustej (dołączył do nas jakiś młody człowiek zajęty uporczywym wpatrywaniem się w telefon) poczekalni dawało efekt sali koncertowej. Znacie dźwięk harmonijek ustnych? Jest w nim coś z płaczu i tęsknoty, ale i radości, coś prostego, coś jasnego...Na wsi był to chyba najbardziej popularny instrument pojawiający się na każdym weselu czy zabawie... Pan Jóżef, prezentował raz po raz inną ludową piosenkę, dziwiąc się, że nie znam...Nadjechał nasz bus.
Niestety droga była krótka. Ale w ciągu może dwudziestu wspólnie spędzonych minut dowiedziałam się sporo o jego wnukach i wnuczkach, córce i synu. Jego ręce mówiły o latach ciężkiej pracy w kopalni, uśmiech o niezatraconym spokoju ducha i nadziei, a oczy - oczy miały w sobie to coś, co sprawia, że o pewnych ludziach nie da się zapomnieć. Zwłaszcza, że na pożegnanie nie powiedział ,,do widzenia" a ,,do zobaczenia". Kiedy powiedziałam mu dokąd zmierzam, zadał jedno pytanie: dlaczego tak? Teraz myślę, że dlatego bo szukam właśnie tego, co ten pan miał w sobie: radości, pokoju, wolności. Czego więcej chcieć od życia, jeśli nie tego, by po latach różnych doświadczeń, przeżyć, rozczarowań być człowiekiem takim jak pan Józef.

Komentarze

  1. Wyobraziłam sobie Ciebie z panem Józefem na jednej ławce. Twoje jasne włosy i muzykę w pustym dworcu.
    Uśmiecham się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uruchomiłam wyobraźnię podziwiając w niej tę pełną uroku scenę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty