szczeliny

Ile razy trzeba będzie zaczynać od nowa? Chyba nie da się policzyć, przeliczyć, przewidzieć. Dzień kolejny, dodany, przeżyty, przyjęty...Inny, bo trochę inny człowiek w nim - starszy, z innymi doświadczeniami. Tęsknoty chyba jednak te same, wciąż niezmienne, niepocieszone, wiecznym szukaniem. Czasem żal, że nie wszystko zapisane, ale serce - serce wszystko pamięta, bije, uderza, wie więcej. Może tak ma być, że się ubywa ze słów. Tylko w szczelinach, między słowami coś wyrasta, pomiędzy jedną a drugą wiosną, którymś z kolei sierpniem (tak bardzo kocham ten miesiąc!). 

Tak wiele się wydarzyło. Może wiele się zmieniło, ale jedno jest niezmienne: to, że się z czegoś umiera i że się próbuje od nowa. Może nie tak to sobie wyobrażałam. Miały być pola i lasy, ogródek, strumyk, gwiazdy, zapach porannej kawy, spokój, cisza... ukrycie.

Może nawet będzie tego więcej... tutaj? W szczelinach miasta, w szczelinach słów, spotkań, pośpiechu. W szczelinach mnie posadź, znajdź, podlewaj, pozwól rosnąć. Znajdź. W szczelinach.

Komentarze

Popularne posty